X-mas Party

Tak tak bylam na czyms takim! T - rex, x - ray te sprawy sie kojarza nie? A to poprostu zabawa w gronie pracowym. Ale w sumie blisko. Wszyscy wygladali jakos inaczej niz na codzien czyli laski tubylcze przeskoczyly ,prosto z takich rozklapanych bamoszowatych kozakow,w ktore trudno uwierzyc poki sie nie zobaczylo, na niebotyczne szpilki, i male czarne, BARDZO wydekoltowane. Panowie bardzo eleganccy, zaskakujaco.
Ja tez chcilam zablysnac...kupilam na ta okazje cudne buty w stylu: gryz mnie po kozakach ang fcuk my boots , no i dalam rade dojsc w nich polowe z mojej 15 minutowej drogi do tramwaju...wrocilam sie, zmienilam TO na prawdziwe buty, i z gupim usmiechem na twarzy, stabilnie stapajac po ziemi i poslinionych lisciach ( jak powiedzial Steryd) ruszylam na party. Chyba musze dokupic auto do tych butow.
Imprezka bardzo udana, fajne miejsce, darmowe drinki, a rano do pracy! A chociaz tu nie ma tzw Mikolaja 7 grudnia,to jest cos takiego,jak dzien zakupow swiatecznych dla ludzi spoza Dablina...domyslcie sie co to znaczy...takie dozynki czestochowskie.
Z obcasami czy bez: nog nie czuje. Zapachow zreszta tez :)
Co zreszta bardzo sie przydalo w pracy mej ostatnio, poniewaz popsula sie lodowka i kupili nam nowa, ale ta nie mrozila juz przez tydzien i w tej lodowce byly serki i rozne takie i nikt tego nie chcial wyrzucic, bo pewnie smierdzialo, a nawet bylo cos z grudnia ale zeszlego roku...a ja moglam to zrobic.

Komentarze

Popularne posty